Przed rokiem rodzina Wężów ze Smykowa straciła dom i dorobek całego życia w wyniku pożaru. Kilkanaście miesięcy wytężonej pracy i zaangażowania wielu ludzi, instytucji oraz firm przyniosło wspaniały efekt w postaci nowego domu, który został poświęcony przez proboszcza parafii w Luszowicach – ks. Bogdana Kwietnia. Szczęśliwa rodzina przesyła wyrazy olbrzymiej wdzięczności dla wszystkich tych, którzy przyczynili się do odbudowy domu.

– Pomoc przyszła jak lawina. Mieszkańcy, strażacy OSP w Smykowie, samorząd, duchowni, firmy – wszyscy solidaryzowali się z nami w tragedii, obdarzając nas olbrzymią pomocą. Nie sposób wymienić wszystkich ludzi dobrej woli, dziękujemy wszystkim i każdemu z osobna – mówią Michał i Marta Wężowie, którzy ze strony Urzędu Gminy Radgoszcz otrzymali zarówno wsparcie doraźne, jak i finansowe na odbudowę budynku mieszkalnego. Wójt gminy Radgoszcz Marek Lupa odwiedził rodzinę także podczas uroczystego poświęcenia domu, przekazując w prezencie od samorządu sprzęt AGD. – Rodzina ma na głowie jeszcze wiele innych wydatków. Po konsultacjach stwierdziliśmy, że najlepszym upominkiem będzie praktyczne i pożyteczne urządzenie – tłumaczy wójt Marek Lupa, któremu z ramienia samorządu towarzyszyły pracownice Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej i Renata Klimek, kierownik referatu do spraw Promocji Gminy, Rozwoju Przedsiębiorczości i Ochrony Zdrowia.

Ochotniczą Straż Pożarną w Smykowie reprezentował prezes jednostki Andrzej Bajor. Strażacy od początku do końca wspierali pogorzelców. Pomogli zarówno w akcji gaśniczej, jak i rozbiórce spalonego domu, a także byli aktywni w budowie nowego domu. – Przy współpracy z proboszczami z Luszowic i Dąbrowy Tarnowskiej przeprowadziliśmy zbiórki na rzecz rodziny. Społeczność Smykowa jest bardzo zżyta ze sobą. Nikogo nie trzeba było nakłaniać do pomocy – zaznacza Andrzej Bajor.

Z pożaru ocalał w zasadzie tylko obraz Niepokalanego Serca Najświętszej Maryi Panny. Natomiast przed nowym domem na oczyszczonym kamieniu spod spalonego budynku, rodzina usytuowała figurkę Matki Bożej. – Najważniejsze, że nikt nie ucierpiał w pożarze, a ludzie podzielili się dobrocią. W trudnych chwilach możemy liczyć na siebie – dodaje sołtys Smykowa Stanisław Żurawski.

Dodajmy, że rodzinę odwiedził również Robert Gąsiorek, dziennikarz „Gazety Krakowskiej”. Artykuł poświęcony pogorzelcom ze Smykowa ukaże się w piątek, 16 sierpnia.

Inne wpisy